Warszawska Szkoła Reklamy pokazała mi, jak poruszać się w świecie twórców i jak swój sposób widzenia przekuć na fundament pracy, który pozwoli na wykształcenie własnej, niepowtarzalnej estetyki, jaka zostanie doceniona przez przyszłych klientów.
Nazywam się Edyta Bartkiewicz i specjalizuję się w fotografii komercyjnej oraz portretowej, jednak najlepiej czuję się w fotografii lifestylowej, która stanowi większość mojej codziennej pracy. Współpracuję z markami, dla których przygotowuję plan komunikacji wizualnej w oparciu o swoje zdjęcia, dzięki dużej znajomości programów graficznych przywracam do życia stare dokumenty, zdjęcia i obrazy, a w wolnym czasie piszę książkę dotyczącą znaczenia ptaków w historii ludzkości, od kilku lat fotografując ptasie pióra we współpracy z Muzeum i Instytutem Zoologii Polskiej Akademii Nauk. Część moich zdjęć z tego projektu prezentowana jest obecnie na jednej z wystaw stałych w Narodowym Muzeum Techniki w Warszawie. W przerwach między zleceniami podróżuję, a swoje wyprawy na różne krańce świata opisuję w formie artykułów dla jednego z magazynów.
Moja droga opierała się na wykształcaniu własnej estetyki i zrozumieniu, że minimalizm i maksymalizm pięknie się uzupełniają, a widzenie danego projektu na dwa różne sposoby pomaga lepiej zaprezentować fotografowaną osobę lub przedmiot. Uwielbiam światło naturalne i to przy jego udziale wykonuję większość sesji zdjęciowych dla swoich klientów, jednak by je w pełni zrozumieć i opanować, musiałam zrobić wiele zdjęć, w tym mnóstwo nieudanych. Ze wszystkich wykonanych na przestrzeni lat zdjęć największą miłością darzę te z podróży, bo to w nich zawarta jest cała moja estetyka wypracowywana przez lata na sesjach komercyjnych.
Rada dla osób, które zaczynają: nieustannie śledzić trendy, zbierać inspiracje i tworzyć moodboardy, dokładnie planować dni zdjęciowe uwzględniając czas na przerwy i zawsze robić backup plików. Segregowanie i podpisywanie plików jest niezbędne do utrzymania porządku we własnych materiałach i choć na początku może się to wydawać jedną z mniej lubianych czynności, po wielu latach pracy i dziesiątkach sesji łatwe oraz szybkie znalezienie odpowiedniego zdjęcia jest na wagę złota.
Warszawska Szkoła Reklamy pokazała mi, jak poruszać się w świecie twórców i jak swój sposób widzenia przekuć na fundament pracy, który pozwoli na wykształcenie własnej, niepowtarzalnej estetyki, jaka zostanie doceniona przez przyszłych klientów. Szczególnie dobrze wspominam zajęcia w ciemni z Panem :Leonardem Karpiłowskim”:/kadra/65/karpilowski-leonard oraz zajęcia z obsługi Photoshopa, których efekty widzę każdego dnia i do których naprawdę warto było się przyłożyć.